Kiedy i jak mówić "NIE"



Odmawianie nie jest rzecza łatwą a nawet jest  sprzeczne z naszą naturą. Jesteśmy istotami społecznymi i  potrzebujemy zaufanych relacji z innymi ludźmi. Odczuwamy potrzebę pomagania innym i wspierania ich w potrzebie. Często zatem najczęstszą odpowiedzią na prośby jest słowo " tak".
I tak pojawia się dylemat. Z jednej strony pomaganie wynika z naszej natury z drugiej zaś, ciągłe mówienie "tak" ogranicza naszą wolność. Pomyśl tylko ile razy powiedziałeś "tak" szefowi, gdy ten prosił abyś wziął na siebie dodatkowe obowiązki, mimo, że odbije się to kosztem Twojego czasu wolnego, spędzonego z rodziną lub przy realizacji swojej pasji. Ile razy powiedziałeś "tak" rodzinie, znajomym, w reakcji na propozycję wizyty, gdy już zaplanowałes weekend w górach. Przykłady można mnożyć.
Czy zawsze musimy mówić tak? Nawet gdy tak naprawdę nie chcemy się zgodzić. Oczywiscie, że nie. Ale jak wyznaczyć granice pomiędzy "tak" a "nie". Jak odmawiać, aby  nie urazić proszacego. Jak to robić z klasą i elegancją? 

Potęga "NIE" i potęga negacji


W książce Potęga "NIE" James i Clara Altucher  wskazuja jak bardzo wazna jest umiejętność  odmawiania. Dzieki niej korzystamy z siły negacji. Siła ta daje możliwość odrzucania negatywnych wpływów i zrobienia miejsca dla pozytywnych. Kiedy odrzucamy złe rzeczy, dobre zaczynają się wokół nas gromadzić. Siła negacji jest więc pewnego napędową zmian w naszym życiu. Czasami stanowić może pierwszy krok w walce ze swoim umysłem, ponieważ, aby odmawiać innym trzeba najpierw nauczyć się mówić nie swojemu mózgowi. Swoim lękom, żalom, nieprzydatnym myślom. 

Pomyśl co dzieje się z Tobą za każdym razem, gdy zgadzasz się na coś, czego tak naprawdę nie chcesz. Na początku masz żal do osoby proszącej, potem nienawidzisz tę czynność a następnie samego siebie. 

"Jeśli powiesz "tak" wbrew sobie szybko zaczniesz nienawidzić wszystkich wokół, w tym osobę, którą codziennie widzisz w lustrze."

Jeżeli nie umiesz mówić "nie" innym, nie możesz mówić "tak" samemu sobie. Swoim pasjom, 
swojemu rozwojowi, swojemu szczęściu. 

Kiedy mówić "nie"


Każdy z nas jest inny, każdy z nas jest wyjątkowy, dlatego też nie ma gotowej listy sytuacji,  w których musisz powiedzieć "nie" (no może z wyjątkiem narkotyków itp.).
Każdy z nas musi sobie odpowiedzieć na pytanie w co wierzy. Musi zweryfikować historie i mity nabyte w całym  dotychczasowym życiu i wybrać te, które nam służą. To te dzięki którym prowadzisz satysfakcjonujące życie, doznajesz uczucia szczęścia, odczuwasz radość i miłość do innych ludzi, przyrody, otoczenia. Doceniasz to, co masz. Wyzbywasz się nadmiaru a mimo to, cieszysz się obfitością. 

Bardzo podoba mi się teoria państwa Altucher:
- Potrzebujesz przenikliwości, aby dostrzec mity otaczające Twoje życie
- Potrzebujesz współczucia, aby wiedzieć, kiedy Twoja siła może wyrządzić krzywdę innym
- Potrzebujesz zdrowia, aby mieć siłę, by kreować życie jakiego pragniesz.


Krótko mówiąc, musisz postępować tak, aby, żyć w zgodzie ze sobą, nie krzywdząc przy tym innych i nie niszcząc swojego zdrowia. 


Jak odmawiać?



No właśnie. Ktoś prosi o rzecz, przysługę, o wykonanie zadania. Ci z nas, którzy nie potrafią odmawiać powiedzą od razu "tak", co niektórzy rozsądniejsi poproszą o czas do namysłu. Jeszcze inni, pewni siebie i swoich racji od razu powiedzą "nie" i koniec tematu ( jak ja im zazdroszczę).
Druga  sytuacja jest bardzo dobrym sposobem nauczenia się odmawiać. Możemy zrobić to na dwa sposoby:

1) Informujemy proszącego, że potrzebujemy czasu do namysłu, konsultacji z małżonkiem, partnerem ect. Zyskujemy wtedy niezbędny czas, aby przemyśleć prośbę pod kątem wyżej wymienionych zasad:
- czy zgadza się to z moimi zasadami, wierzeniami, 
- czy nie spowoduje krzywdy wobec innych (rodzina, przyjaciele, konkurencja, były pracodawca ect.)
- jak wpłynie na moje zdrowie psychiczne i fizyczne (samopoczucie, obciążenie, zbędny stres)

2) Odmawiamy dopóki nie poznamy szczegółów. Mamy prawo znać dokładny zakres prośby, sposób czy warunki jej ewentualnego spełnienia. Jest to częsty problem w pracy. Otrzymujemy prośbę wzięcia dodatkowych obowiązków. Zgadzamy się bez warunków po czym okazuje się, że wymaga to od nas wiedzy, której nie mamy możliwości pozyskać, dodatkowego budżetu ect. Pojawia się dodatkowy stres, nadgodziny, z kolei często nie wiąże się ze wzrostem wynagrodzenia.  Często wtedy żałujemy pochopnej decyzji i mamy żal do wszystkich wokół.

Ktoś może powiedzieć: "On jest problemowy, nie warto prosić, bo nigdy się nie zgadza, tylko prosi o szczegóły, odwleka decyzję, nie można na nim polegać". 
To był mój  częsty błąd. Zgadzałam się, mimo, że nie czułam się przekonana. Bałam się natomiast, że będę postrzegana jako ktoś, na kim nie można polegać, ktoś kto jest marnym znajomym, słabym wsparciem dla rodziny, przyjaciół, współpracowników. 
Mówiąc tak za każdym razem, na każdą przysługę, propozycje, odmawiałam sobie wielu rzeczy, dobrego samopoczucia. Miałam żal i pretensje do innych i w końcu do siebie. 

Pamiętaj

"Masz prawo rezygnować nawet z wyobrażeń na temat siebie samego, które utworzyłeś w swojej głowie. Odrzucenie tego, kim myślisz, ze jesteś"




Powiedziałam nie - wystraszyłam się,
Że obrażą się, pomyślą o mnie  źle
Powiedziałam tak - zrozumiałam, że
Znowu wygrał strach, a przegrałam ja.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Osobowość typu skaner czyli gdy łapiesz kilka srok za ogon

Milky way czyli malowanie na mleku

Placuszki bananowo-szpinakowe