Kiedy moższesz powiedzieć, że robisz postępy? Mierniki postępu według Ryana Holidaya





Inspiracją do napisania tego posta jest jeden z podcastów Ryana Holidaya. Na youtube możesz znaleźć serię podcastów z kategorii "daily stoic". Z tego też kanału pochodzi podcast na temat postępów.

Ryan Holiday to amerykański marketingowiec, przedsiębiorca i autor takich książek jak: "Stoicyzm na każdy dzień roku", "Przeszkoda czy wyzwanie?", "Ego to Twój wróg".
To jeden z czołowych światowych myślicieli i  pisarzy zajmujący się starożytną filozofią, głównie stoicyzmem.
Zawiało nudą? Być może po tym opisie możesz odnieść takie wrażenie. Rayan nie należy do historyków, badaczy. Posiada natomiast zdolność do przenoszenia koncepcji stoicyzmu do codziennego życia współczesnego człowieka. Pokazuje jak dobrze żyć, jak pokonywać przeszkody i przekuwać je w sukcesy.


Mogłabym pisać  o nim wiele ale  nie w tym rzecz. O jego ideach i koncepcjach napiszę jeszcze nie jeden post. W tym jednak, chciałabym się  skupić na kategoriach postępu, wzrastania, rozwijania się jako człowiek.

JAK NAJCZĘŚĆIEJ ROZUMIEMY SWÓJ POSTĘP

Postęp kojarzy nam się ze wzrastaniem, rozwijaniem się w jakichś dziedzinach, obszarach. Postęp jest kategorią pozytywną. Najczęściej postępy czynimy w nauce i pracy poprzez wzrost wykształcenia, kompetencji, doświadczenia. Mówiąc postęp mamy na myśli jakiś kolejny, wyższy etap.
Rzadko spotykamy się jednak z mierzeniem na jakim etapie jesteśmy jako ludzie. Jak zmierzyć, czy rozwijamy się w kategoriach pracy nad swoim charakterem, swoimi słabościami, wadami.


RYAN HOLIDAY I MIERNIKI POSTĘPU

Ryan podchodzi do postępu głównie w kategoriach rozwoju osobistego. Zachęca do czytania, prowadzenia dziennika (głównie dziennika wdzięczności), do tego aby, być bardziej świadomym swoich działań i myśli. W skrócie do pracy nad sobą.
Stwierdza: podróż mędrca trwa całe życie, nikt nie wręczy nam za to  certyfikatu. Życiowa  mądrość gromadzi i buduje się sama. Tak już jest, jednakże musi być coś czego szukamy aby wiedzieć, czy idziemy w dobrym kierunku, czy możemy być zadowoleni z siebie.

Według Epikteta oznaki są następujące:

- nikogo nie krytykujemy
- nikogo nie chwalimy,
- nikogo nie obwiniamy
- nikogo nie oskarżamy
- nie mówimy o sobie, żeby pokazać, że kimś jesteśmy, lub coś wiemy
- gdy jesteśmy zfrustrowani i wkurzeni -  winimy siebie
- gdy nas komplementują - śmiejemy się
- gdy krytykują - ignorujemy
- zrelaksowani w naszej motywacji odrzucamy szkodliwe pokusy
- uważamy na siebie tam, gdzie wróg planuje atak


Jeżeli faktycznie robimy postępy  jako ludzie powinniśmy widzieć poprawę w tych kategoriach. Nie zawsze i nie wszędzie na raz ale:

- będziemy obwiniać  innych mniej
- ignorować krytykę łatwiej
 - będziemy bardziej pokorni i będziemy chcieć mniej
- będziemy brać odpowiedzialność
- będziemy egzaminować siebie samych

TO  JEST POSTĘP - CZY CZYNISZ JAKIŚ?


Często rozwijamy się zawodowo, rozwijamy swoje pasje i talenty. Pracujemy nad sobą. Nad swoim charakterem, wytrwałością, motywacją. Zdrowo się odżywiamy, uprawiamy sport, medytujemy, czy obcujemy z naturą. Uczymy się, czytamy, doszkalamy.
Procesy te trwają długo. Rezultaty widzimy często jako: lepsza kondycja, poprawa zdrowia, wzrost zarobków i poziomu życia. Czujemy się bardzie szczęśliwi i spełnieni.
To na pewno rozwój. Ale czy za tym rozwojem idzie postęp? Czy jako ludzie  stajemy się lepsi?


Ja uważam, że im więcej inwestujemy czasu i wysiłku w swoje pasje, w rozwój osobisty, tym  bliżej nam do wyżej wymienionych mierników postępu.
Rozwijanie pasji sprawia, że mniej interesuje nas sposób w jaki, żyją inni, mniej skłonni jesteśmy do krytyki, mamy większą pewność siebie, dzięki czemu łatwiej ignorować nam krytykę innych. Staramy się bardziej doceniać, to co mamy, ale również motywować się do pozytywnych przemian. Nie obwiniamy i nie oskarżamy innych za swoje niepowodzenia i porażki ale uczymy się na błędach i odwracamy przeszkody, tak , aby stały się wyzwaniami.


A jak Ty uważasz?




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Osobowość typu skaner czyli gdy łapiesz kilka srok za ogon

Milky way czyli malowanie na mleku

Placuszki bananowo-szpinakowe